Veni, vi....
Komentarze: 2
Nie było mnie prawie 2 miesiące...
W końcu zwlokłem sie i pojechałem do Srakowa na 2 termin rozprawy.
Gdy sędzia wywołujac przekręcił moje naazwisko, wiedziałem, że jestem w Srakowie.
Wredny dziad... traktował mnie tak...
Kiedy byłem juz za drzwiami, nie wierzyłem, ze skopałem dupe ujkowi!
Rektor leżał i kwiczał. Sąd kazał mu mie wpisać na studia!
Jedno mnie niepokoi: do dziś nie nadeszła sentecja wyroku na piśmie.
Uffff...
Jedno mnie niepokoi: Tylko jednego nie rozumiem.
Dodaj komentarz